Tak. Zdecydowanie jestem uzależniona od Krakowa. Lubię ciągły ruch, odgłos tramwajów, ale najbardziej to, że Rynek nawet o 3 w nocy jest pełen życia. Ale dobrze jest czasem odpocząć. Pojeździć na rowerze między kłosami zboża, pokąpać się w rzece, jeść maliny prosto z krzewu... Trzeba nacieszyć się letnim słońcem, bo jesień już tuż tuż.
A ja jeszcze nigdy nie bylam w Krakowie,a tak mi się marzy... :)
OdpowiedzUsuń