I w końcu przyszła. Przez niektórych wyczekiwana, dla innych jest tylko symptomem zbliżających się przymrozków. Ja jestem zdecydowanie jej wielbicielką. Uwielbiam patrzeć jak spadają liście, turlać się w nich i słuchać ich szelestu. Tylko tak strasznie mi żal, że w tym roku nie są tak cudnych kolorów...
A tak się właśnie złożyło, że znalazłam jesienne kartuchy :)
I oto one. Na dobry (wczorajszy) początek jesieni.
I jeszcze jedna, na pożegnanie lata!
Wszystkie bardzo piękne:)
OdpowiedzUsuńTwoją jesień trzeba kochać :)
OdpowiedzUsuńJest delikatna i piękna :)